Ciąg dalszy walki z buszem...- lato 2010
Data dodania: 2012-03-10
Prawdę mówiąc to kupiliśmy działkę poniewż mój mąż Maciej (he he ...zabije mnie za to) wymarzył sobie leniuchowanie na hamaku, ja natomiast jestem "napalona" na łopatę ... :) i tak optymalny wybór dużo drzew i miejsca do kopania :) Jednak wizja własnego domu trochę nam się oddaliła. Po pierwsze wiele osób nas zawiodło po drugie nie wiedzieliśmy jak się za to zabrać, po trzecie jakoś przestało się nam śpieszyć i po ostatnie jak w gąszczu projektów domów wybrać ten wymarzony, gdzie nie tylko można kierować się sercem ale przede wszystkim rozumem.... TRUDNY WYBÓR!